Dziś krótki przegląd trzech pełnoletnich twardzieli. Do whisky Clynelish mam słabość i chętnie ją sprawdzam przy każdej nadarzającej się okazji, stąd postanowiłem zestawić ze sobą tych zawodników w bezpośrednim starciu.  

Clynelish 19yo 1995 Duncan Taylor 48,4% cask 4676

Zapach typowo Clynelishowy jakkolwiek by to głupio nie brzmiało. Delikatny wosk, łąkowe kwiaty, chwasty, świeże trawy. W smaku trochę wodniście, mineralnie z posmakiem woskowego plastra i skórki cytrynowej z tą białą warstwą, która dodaje cierpkości.  Finisz krótki grejfrutowy z ładnym plastelinowym odbiciem 😀 . Kolor wskazywałby na użycie beczki po sherry kolejnego napełnienia, jednak nic takiego nie wyczytałem z etykiety i ciężko się doszukać w samym destylacie winnych aromatów. Podsumowując, czegoś tutaj brakuje, niby jest charakter destylarni, ale mogło być ciekawiej. 4.5/10

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie image-2.png

Clynelish 19yo 1995 Cadenhead 54.6% Sherry Cask

W zapachu w ogóle bym nie powiedział, że to Clynelish. Raczej obstawiłbym delikatne muśnięcie torfu, zatęchłej trawy i siana, aromat całkowicie pozbawiony świeżości. Gdzieś w tle majaczy sherry taka klepkowata, rozcieńczona, z wypłowiałej beczki. Na podniebieniu jest znacznie lepiej. Oleiście, woskowo, słodkawo, wiśnie w czekoladzie, ale i przegryziona pestka, która trochę przeszkadza w spójnym odbiorze. Finisz trwający i rozgrzewający, cierpkość ustępuje nutom ciemnej czekolady. Gdyby nie zapach, byłoby naprawdę smacznie. Jedynie co mogę polecić do degustacji to szkło z rozszerzająca się czarką nie kumulującą aromatów 🙂 4.5/10

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie image-1.png

Clynelish 22yo 1997 Alambic Classique (Special Vintage Selection) 56.3% cask 19302 Bourbon Barrel 

Intrygujący aromat, bardzo łagodny, słodkawy, karmelowy, cukrowy z nieco rumowym i woskowym tłem, szkoda, że tak nieśmiało. W smaku eksplozja wosku rozwiewa wszelkie wątpliwości co do pochodzenia destylatu. Brązowy cukier, wanilia, dalej nadal jakby nuty rumowe i burbonowe, jest więcej niż przyzwoicie, jest pijalnie, jest gęsto, jest solidnie. Finisz długi, pozbawiony goryczy, słodki i lakierowy. W dwóch słowach: Udana selekcja! 6/10

Trzy fajne malty, z czego Alambic Classique zdecydowanie odstaje jakością od reszty. Kiedyś pod wpływem emocji wypowiedziałem zdanie, że Clynelish’owi nie służy leżakowanie w beczkach po sherry i będę się tego trzymał. W przypadku tej destylarni beczki po burbonie rządzą! 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.